niedziela, 15 marca 2015

Moja historia fryzjerska


Cześć dziewczyny! W dzisiejszym wpisie zapraszam do mojej historii związanej z szkołą. Technikum czy zawodówka? Zapraszam.


Może zacznę od tego, że będąc w 3 klasie gimnazjum zastanawiałam się jaką szkołę wybrać. Chciałam być sprzedawcą, geodetą itd, ale nic nie pasowało mi do tego, co chciałam w życiu robić. Zawsze interesowałam się modą. Jak to wygląda? Dlaczego akurat to jest modne?  W końcu mama zaproponowała mi, żebym poszła do szkoły za krawcową. Ucieszyłam się, wreszcie wiedziałam co chcę w życiu robić i myślałam, że to jest to. Niestety okazało się, że w miejscowości do której chodzę obecnie do szkoły, nie było już takiego profilu. Szkoła, w której był wybrany przeze mnie profil była bardzo daleko od miejsca mojego zamieszkania. Załamałam się. Wtedy moja genialna mama wpadła na jeszcze jeden pomysł, stwierdziła, że skoro lubię kombinować z włosami kolory, długość to może wybiorę się do jakieś szkoły fryzjerskiej. Po przeprowadzeniu dochodzenia, doszłam ku mojemu zdziwieniu, że mogę iść na fryzjerkę i wyuczyć się tego zawodu i w technikum i w zawodówce. Bardzo długi czas zastanawiałam się nad tym którą szkołę wybrać i postanowiłam, że pójdę do zawodówki ponieważ myślałam, że więcej się nauczę. W tamtym czasie zastanawiałam się nad znalezieniem praktyk i tu także z pomocą przyszła mi mama, która załatwiła mi rozmowę z panią, z którą chodziła do tej samej podstawówki. Było ok 16 osób chętnych a pani zaprosiła mnie na dzień próbny po rozmowie i tak tam już zostałam. Byłam bardzo z siebie dumna. Kiedy wybrałam się do szkoły z dokumentami w pierwszym wyborze miałam zawodówkę a w drugim w razie czego technikum. Pomimo tego, że wcale mnie miałam za ciekawych ocen bardzo dobrze napisałam egzamin gimnazjalny, dzięki czemu pani wicedyrektor powiedziała, że bez problemu mogę iść do technikum. Byłam załamana. Znowu zastanawiałam się gdzie mam iść, ale postanowiłam zostać przy swoim wyborze. To był błąd. Na praktykach poza dniami próbnymi chodziłam przez 2 tygodnie ferii w 3 klasie gimnazjum, potem we wakacje, żeby jak to wtedy szefowa mówiła, zaznajomić się z zakładem i z podstawami fryzjerskimi. Od 1 września zaczął się koszmar jeżeli chodzi o praktyki. Nie chce, żebyście zrozumieli mnie źle, nie sadze, żeby każdy pracodawca przyjmujący młodocianych pracowników był zły, po prostu ja źle trafiłam. Długi czas zastanawiałam się czy nie zmienić praktyk. Długi czas szukałam praktyk gdzieś indziej, bez skutku. Postawiłam przenieść się do technikum, po skończeniu 1 klasy. Musiałam nadrobić kilka przedmiotów w ciągu 2 klasy, było ciężko ale się udało.  Teraz jestem szczęśliwa, że mogłam się przenieść. Jestem w 3 klasie technikum usług fryzjerskich. Nie chcę podawać konkretnych powodów, dla których się przeniosłam, ale chcę żebyście uważali na takie rzeczy.  Różnica między technikum a zawodówką jest taka, że:
-technikum ma zakład fryzjerski w szkole, gdzie uczą nas panie fryzjerki wszystkiego a nie idziemy gdzieś na praktyki,
-technikum jest czteroletnie a zawodówka trzyletnia, 
-mamy dodatkowa specjalizację na stylistę (ubiór czyli to co kocham, makijaż itd).
To są moje spostrzeżenia, oraz mam jeszcze maturę (jak ją zdam :P ) kto wie może wybiorę się dalej. A jeżeli chodzi o moje krawieckie doświadczenia, bardzo lubię przerabiać rzeczy z lumpeksów. :)







To wszystko w dzisiejszym wpisie, mam nadzieje, że okazał się przydatny. Nawet jeżeli nie wiecie co robić w życiu czy jakiego wyboru dokonać i tak zostaniecie zepchnięci we właściwym kierunku. Buziaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz